Dostęp do zawartości strony jest możliwy tylko dla profesjonalistów związanych z medycyną lub obrotem wyrobami medycznymi.

A Panie co tu robią? czyli dziewczyny w serwisie…

Autorzy:
Sara KurowskaJoanna Lubaczewska
Poradnia

Praktyki studenckie – nieprzyjemny obowiązek, oznaczający zmarnowany miesiąc wakacji, czy świetna okazja na zdobycie doświadczenia i nowych kontaktów? Jesteśmy studentkami III roku Inżynierii Biomedycznej na Politechnice Wrocławskiej i na czas tegorocznych wakacji zostałyśmy przyjęte na praktyki w Departamencie Serwisu dobrze Państwu znanej firmy Consultronix. Ponieważ miały to być nasze pierwsze praktyki, zastanawiałyśmy się jaka atmosfera będzie nam w tym miejscu towarzyszyć, czy poradzimy sobie z powierzonymi nam zadaniami, a także czy te zadania będą bardziej ambitne niż np. parzenie kawy. Jak się okazało miałyśmy dużo więcej szczęścia – już pierwszego dnia to nam przyniesiono kawę! Już na starcie pracownicy serwisu przyjęli nas pełni zaangażowania, chcąc przekazać nam jak najwięcej swojej wiedzy i doświadczenia. Na początku zostałyśmy zapoznane z zasadami funkcjonowania firmy, przedstawiono nam procedury zarządzania jakością i inne reguły, dzięki którym tak duża firma działa sprawnie i bez zakłóceń. Po teorii przyszła pora na praktykę. Serwisanci przedstawili nam budowę i zasadę działania wideodermatoskopu FotoFinder, a także tonometru bezkontaktowego Tomey, autorefraktometru dziecięcego PlusOptix i kilku laserów zarówno okulistycznych, jak i dermatologicznych – Valon, Tango, Exelo. Wielkie wrażenie zrobiła na nas pediatryczna sala hybrydowa w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie Prokocimiu, którą miałyśmy okazję zobaczyć.

Serwisanci nie szczędzili swojego czasu na próby wprowadzenia nas w tajemny świat diagnozowania i leczenia najczęstszych chorób oczu – jaskry i zaćmy. W tym celu dzielili się z nami swoimi materiałami – zarówno filmami z zabiegów, prezentacyjnymi zestawami narzędzi, jak i klasycznymi, odręcznymi zapiskami na kartkach papieru. Zobaczyłyśmy przy tej okazji USG okulistyczne, aparat do fakoemulsyfikacji, a także modernistyczny system do obrazowania siatkówki – Daytona.

Praca w biurze to jedno, ale przecież solą zawodu inżyniera serwisu jest praca „w terenie”. Dlatego, korzystając z uprzejmości pracowników Consultronixu, miałyśmy okazję towarzyszyć im podczas interwencji serwisowych poza biurem. Pierwsza nasza „wycieczka” odbyła się na wschód, gdzie zostałyśmy zapoznane z budową lasera dermatologicznego Lovely2, uczestniczyłyśmy w przeglądach kilku autorefraktometrów i lasera siatkówkowego. Po czym, „Na zachód!” rzekł następny inżynier i już kilka dni później podróżowałyśmy w przeciwną stronę. Tam miałyśmy możliwość przyjrzeć się w jaki sposób serwisowane są lasery: fotokoagulator, YAG i SLT, oraz inne drobne urządzenia diagnostyczne. Ostatni wyjazd był w kierunku północnym, gdzie zapoznałyśmy się z budową rentgena, a także z procesem sprawdzania jego parametrów, dzięki czemu urządzenia są bezpieczne zarówno dla pacjentów, jak i pracowników znajdujących się w pobliżu. Zostałyśmy ponadto oprowadzone po nieotwartym jeszcze szpitalu, od recepcji, przez oddział intensywnej opieki medycznej, aż po sale operacyjne.

Pan Jurek

Na każdym wyjeździe zawsze byłyśmy witane w podobny sposób: „A Panie co tu robią?”. Okazuje się, że wizyta kobiety w trakcie serwisu to rzecz niespotykana, a wizyta dwóch to już prawdziwa rzadkość. A mimo wszystko dyrektorem Departamentu Serwisu w firmie Consultronix jest kobieta, która twardą, ale pełną wyrozumiałości ręką organizuje pracę, planuje wyjazdy, a w przypadkach, w których pracowników ponosi fantazja we wzajemnych dowcipach, przywołuje do porządku. Zauważyłyśmy ponadto, że każdy dzień pracy w biurze inżyniera serwisowego jest inny, o monotonii można zapomnieć. Każdy ma inne przed sobą wyzwania, inne do naprawy urządzenia, inne wyjazdy do zaplanowania, poza jedną rzeczą, wchodzącą już w nawyk… Niezależnie kto i czym zajmuje się w danej chwili, to na hasło: „Czy reflektuje ktoś na kawę?” wszyscy, bez wyjątku, rzucają swoje obowiązki i pędzą razem do kuchni.

Nasze praktyki, dobiegły już końca. Bardzo żałujemy, że trwały tylko miesiąc i musimy pożegnać się z firmą, którą tak polubiłyśmy. Jej pracownicy swoim uśmiechem i entuzjazmem uczynili nasz pobyt w firmie Consultronix niesamowicie sympatycznym i przede wszystkim niezwykle owocnym w doświadczenia. Zespół CX to świetnie zgrana ekipa, której serdecznie dziękujemy za opiekę, poświęcony czas i oczywiście, za dogłębne przebadanie naszych oczu.

Autorzy
Sara Kurowska
Joanna Lubaczewska