Dostęp do zawartości strony jest możliwy tylko dla profesjonalistów związanych z medycyną lub obrotem wyrobami medycznymi.

Camping w dowolnym wymiarze

Autor:
Zbigniew Mazgaj

Mamy szczęście! Nadciąga kanikuła(1), a wraz z nią czas byczenia się, wypraw, rejsów i campingów. To niebywały fuks, zważywszy że wielebny Harold Camping zapowiedział był finis Mundi na 21 maja. Wprawdzie następnego dnia sporo stracił tłumacząc dosyć pokrętnie, że Świat się skończył w wymiarze duchowym, zaś na fizyczne objawy uwiądu dostrzegalne dla maluczkich trzeba poczekać do października. Ale nie znamy dnia ani godziny!

Skoro już otarliśmy się o metafizykę pozwólcie, że przytoczę dwie krótkie przypowiastki wyczytane jeszcze za lat studenckich w książce o behawioryzmie, której tytułu niestety nie pomnę. Pierwsza dotyczyła plemienia żyjącego w jakimś meandrze Amazonki. Jego członkowie byli absolutnie przekonani, że dzieci tak naprawdę rodzą mężczyźni. Oczywiście w wyższym, metafizycznym wymiarze, bo od czarnej roboty mieli żony, (tylko pamiętajcie proszę, że to istny grajdoł. Nie to, co u nas!). Co najciekawsze, tamtejsi macho rzeczywiście odczuwali bóle porodowe, a po wszystkim dochodzili do siebie w hamakach, przyjmując zasłużone gratulacje od innych tatusiów. A kobiety? Przerywały pracę na dwie, trzy godzinki – i tyle.

Druga traktowała o afrykańskiej wiosce leżącej u stóp góry, w której utarł się dosyć osobliwy zwyczaj. Otóż tubylec mający dosyć tego łez padołu brał gliniany dzban i wspinał się na szczyt. Tam, pod świętym drzewem, rozbijał czerep o kamień i w tym samym momencie… umierał. Oczywiście, otwartą pozostaje kwestia czy autor był świadkiem opisanych wydarzeń, czy tylko zacytował podróżnika, powołującego się na misjonarza, który usłyszał o tym od… Tak, tak Moiściewy, z metafizyką nie sposób polemizować! Z ludźmi, to co innego. Wielebnemu Campingowi wybaczam – chociaż to niepoprawny gałgan; zapowiedział już armagedon na rok 1944 i niczego się nie nauczył – errare wszak humanum est. Z drugiej strony, czy te banialuki istotnie różnią się od niektórych enuncjacji naszych prominentów? Nie tylko polityków, również dziennikarzy, artystów i niestety uczonych; słowem wszelkiej maści celebrytów i gadających głów pokazywanych w TV. Tym jednak nie odpuszczę, nawet w obliczu końca Świata! Życzę Państwu samych miłych chwil, w każdym wymiarze. Z.M.

1.Kanikuła – (łac. Canicula, znaczy suczka) nazwa najjaśniejszej gwiazdy na Niebie z konstelacji Wielkiego Psa, przez którą Słońce przechodzi od 22 czerwca do 23 sierpnia, zatem w czasie największych upałów. My nazywamy ją Syriuszem (gr. Σείριος gorący, prażący), lub rzadziej Psią Gwiazdą, zaś astronomowie alfa Canis Majoris (aCMA).

Autorzy
Zbigniew Mazgaj

Consultronix