Dostęp do zawartości strony jest możliwy tylko dla profesjonalistów związanych z medycyną lub obrotem wyrobami medycznymi.

Podróże kształcą…

Autor:
Krzysztof Smolarski

W ubiegłym tygodniu leciałem gdzieś daleko, a że najwygodniej było przez Moskwę, wybrałem połączenie Aeroflotem. Jak się okazało podróżowaliśmy w towarzystwie szefa OPZZ Jana Guza, znanego ostatnio z podgrzewania atmosfery strajków górniczych. Otóż Pan Guz, wraz z przybocznym udawali się „do Moskwy po instrukcje i pieniądze”, jak komentowali to inni pasażerowie, a co pana Guza wyprowadzało z równowagi. Aby przypomnieć sobie bukwy, zabrałem się za przeglądanie magazynu pokładowego Aeroflotu. Natrafiłem tam na dość neutralną informację o pojawieniu się w ich flocie dwóch nowych samolotów Suchoj 100. Najciekawszego dowiedziałem się jednak po chwili. Otóż nadano tym samolotom imiona jakichś wybitnych pilotów radzieckich, informując równocześnie, że obaj posiadali tytuły przodownika pracy socjalistycznej, bohatera Sowietskowo Sajuza i ordery Lenina. Moje zdumienie przeszło w konstatację, że tam niestety niewiele się zmieniło. Myślimy, że przez ostatnie 25 lat Rosja powoli upodabniała się do demokracji europejskich, tymczasem ponad 80% poparcie dla działań Putina, ogólna zgoda społeczna na „obronę” ludności rosyjskojęzycznej, gdziekolwiek by ona mieszkała, przekonuje, że Rosjanie mentalnie nadal pozostali homo sowieticus. Sankcje zachodu tylko utrwalają w nich syndrom oblężonej twierdzy, a propaganda Kremla podgrzewa wojownicze nastroje, co obrazuje ostatni sondaż Centrum Lewandy, wg którego 68% Rosjan uważa zagrożenie wojną z zachodem za realne, a aż 82% jest przekonana, że ich armia jest zdolna do odparcia wszelkiej agresji. Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale wydaje mi się wielce prawdopodobne, że cała afera z Wikileaks była doskonale zaplanowaną i przeprowadzoną akcją KGB / GRU. Świat ekscytował się tym, co który ambasador powiedział na temat Anglii, Francji, USA, oraz jaka była opinia Watykanu na temat Państwa Islamskiego. Tymczasem, w milionach przekazanych przez Snowdena dokumentów, istotne były te, zapewne zresztą nieupublicznione, które mówiły o ewentualnej reakcji państw NATO na agresywne poczynania Rosji. Po dokładnej analizie tych dokumentów, Putin bez żadnego ryzyka, mógł zająć Krym, wzniecić wojnę na Ukrainie oraz bezczelnie wmawiać światu, że armię ukraińską pokonali radośni traktorzyści. Ciekawe, czy naszych dzielnych traktorzystów protestujących w Warszawie (każdy traktor jest wart 350 tysięcy zł) łączy coś z traktorzystami z Doniecka? Ciekawe też, czy pana Izdebskiego, naszego naczelnego traktorzystę, będzie można spotkać w najbliższym czasie w samolocie do Moskwy?

Autorzy
Krzysztof Smolarski

Consultronix