Dostęp do zawartości strony jest możliwy tylko dla profesjonalistów związanych z medycyną lub obrotem wyrobami medycznymi.

Rewolucja czy postęp – jak zmieniły się fotokoagulatory

Autor:
Szymon Jurdziak
HGM, PC EDO, SPectrum K5

Jubileuszowy, 50. numer naszego magazynu medycznego CX News, jest dobrą okazją do refleksji i spojrzenia w przeszłość. Postanowiłem więc cofnąć się do pierwszego numeru z roku 2000, by zobaczyć jak wyglądało nasze czasopismo 14 lat temu. Szata graficzna była może nieco prostsza, objętość na pewno mniejsza, ale wśród tych czterech stron, które liczył cały numer magazynu, znalazło się miejsce także dla porad serwisowych. Staramy się więc w dalszym ciągu kultywować tradycję rozpoczętą przez pierwszych redaktorów. W jubileuszowym numerze postanowiłem udać się w krótką podróż w minione lata i skonfrontować przeszłość z teraźniejszością. Jak większość z Państwa wie, początki firmy Consultronix nie były związane z branżą medyczną. 26 lat temu wszystko zaczęło się od… żagli. Dopiero po kilku latach nasi Prezesi wkroczyli na rynek medyczny – w świat rentgenów, diagnostyki i różnego rodzaju laserów. Od tamtego czasu Consultronix wiernie trzyma obrany kierunek, mimo gigantycznych zmian, które stale dokonują się w tej branży. Bo przecież ciągle słyszymy, że konstruktorzy i wynalazcy prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowszych technologii, nie wspominając o ciągłym rozwijaniu już istniejących. Ale czy rzeczywiście tak jest? Czy nowe urządzenia są lepsze, mniejsze, bardziej kompleksowe? Postanowiłem to sprawdzić.Poszperałem w archiwach, by dowiedzieć się jaki był topowy produkt naszej firmy 15-20 lat temu, kiedy ja jeszcze uczyłem się całkować, różniczkować i grać w piłkę. Efektem moich poszukiwań okazał się niemałych rozmiarów fotokolagulator amerykańskiej firmy HGM Medical Laser System Inc. W latach 90. swoich nabywców znalazło kilkadziesiąt takich urządzeń, a warto nadmienić, że niektóre z nich dzielnie pracują do dzisiaj. Lasery HGM, takie jak PC EDO czy Spectrum K5, oparte były na technologii, która w dzisiejszych czasach uważana jest za przestarzałą, głównie ze względu na swoje wymagania i konsekwencje. Ośrodkiem czynnym odpowiedzialnym za wytworzenie promieniowania laserowego był w ich przypadku gaz (dokładnie mieszanka argonu i kryptonu) zamknięty w ceramicznej tubie, a za jego pobudzenie odpowiadał generator wysokiego napięcia. Dzięki zastosowaniu takiego źródła, uzyskiwaliśmy światło o długości 514 nm (laser zielony), które było i nadal jest z powodzeniem wykorzystywanie w laseroterapii siatkówki. Co więcej laser Spectrum K5 dawał również do dyspozycji barwę żółtą i czerwoną. Mimo niezmiennych zalet upływający czas obnażył także niektóre wady dawnej technologii. Lasery tego typu zajmowały niestety sporo miejsca (fot. 1), były również bardzo wymagające dla sieci elektrycznej. Pobór mocy w czasie laserowania sięgał nawet kilkunastu kilowatów (!), co wiązało się z koniecznością stosowania grubych kabli zasilających, mocnych gniazdek, a nawet instalacji trójfazowej. Jak, w telegraficznym skrócie, wygląda fotokoagulator dzisiaj? Czy na przestrzeni ponad 20 lat, aż tak wiele się zmieniło? Łatwo odpowiedzieć na te pytania, przyglądając się topowym laserom z naszej oferty – Integre Pro oraz Solitaire, australijskiej firmy Ellex. Na pierwszy rzut oka widać zmianę gabarytów tych urządzeń (fot. 2). Solitaire mieści się w dłoniach, a Integre Pro jest zintegrowana z lampą szczelinową na niewielkim stoliku. Największy postęp dokonał się w samej technologii wytwarzania światła. Zamiast gazu mamy kryształy ciał stałych, zamiast generatora wysokiego napięcia diodę pompującą, a do wytworzenia właściwej długości fali służą miniaturowe elementy optyczne – kryształy KTP. Oszczędność miejsca w gabinecie, energii elektrycznej oraz zwiększenie wygody użytkowania, są nie do przecenienia. Pobór mocy w przypadku tego typu laserów jest kilkadziesiąt razy mniejszy, gdyż nie przekracza 1 kilowata. Podobnie jak w laserach HGM, Integra Pro może być wyposażona nie tylko w laser zielony, ale także w żółty lub czerwony. Oczywiście bezpieczeństwo pracy tych laserów jest dużo wyższe niż poprzedników, gdyż współczesne prawo wymusza na producentach spełnienie rygorystycznych norm i standardów. Czy możemy w takim razie mówić o rewolucji, czy tylko o postępie? Porównałem dla Państwa dwa przykładowe urządzenia, których czas powstania dzieli kilkanaście lat. Różnica między nimi jest olbrzymia i dotyczy każdego aspektu użytkowania – wygody, kosztów, bezpieczeństwa. Minimalizacja dotyczy wszystkich dziedzin naszego życia, ale jej efekt w tego typu sprzęcie jest na tyle wielki, że zasługuje na miano małej rewolucji.

Autorzy
Szymon Jurdziak

Consultronix