Dostęp do zawartości strony jest możliwy tylko dla profesjonalistów związanych z medycyną lub obrotem wyrobami medycznymi.

Cisza

Autor:
Tadeusz Pieronek, bp

Katastrofa prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, w drodze na uroczystości 70-lecia zbrodni katyńskiej, w której zginął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej z małżonką i dziesiątki ludzi zajmujących najwyższe stanowiska w państwie i organizacjach społecznych, wstrząsnęła polską i międzynarodową opinią publiczną i zmobilizowała Polaków do rzadko spotykanych, na taką skalę zachowań, wyrażających żałobę i hołd dla ofiar tej tragedii. Kogóż tam nie było na pokładzie? Urzędnicy państwowi, parlamentarzyści, dowódcy wojskowi, duchowni, przedstawiciele Rodzin Katyńskich. Śmierć bezlitośnie dotknęła wszystkich, biorąc pod uwagę zróżnicowane środowiska społeczne, polityczne, zawodowe. Pasażerowie i załoga, w sumie 96 osób, zginęli na miejscu, jednym cięciem Anioła śmierci.

Wielkie wrażenie robiła cisza, jaka zapadła po wypadku. Przy tak wielu zabitych ani jednego odgłosu życia, jęku czy płaczu, nawet żadnego sygnału nadjeżdżających karetek pogotowia. Nie było kogo ratować. Złowieszcza wiadomość najpierw budziła niedowierzanie, ale potwierdzona, wewnętrznie paraliżowała, wyciszała ludzi refleksją o kruchości życia, wywoływała pytania, które na co dzień odsuwamy od siebie, uważając, że mamy jeszcze przed sobą dużo czasu, by na nie odpowiedzieć.

Tygodniowa żałoba narodowa, konieczność bardzo skomplikowanej identyfikacji ofiar katastrofy, przetransportowanie ich do Polski, oddanie im publicznego hołdu i przekazanie rodzinom, a także uroczysty po-grzeb Prezydenta i jego małżonki oraz pozostałych ofiar sprawiły, że ta atmosfera zadumy, wewnętrznego wy-ciszenia, udzieliła się społeczeństwu. Sięgnęło ono do wzorców zachowań sprzed pięciu lat, kiedy opłakiwało śmierć papieża Jana Pawła II.

Nieszczęście, zwłaszcza tej miary, zjednoczyło Polaków, przypomniało im chwile, już nieco odległe i wydawałoby się nieosiągalne, w których po-trafili stanowić solidarną jedność, myśląc przede wszystkim o dobru ojczyzny, mimo rozbieżnych poglądów politycznych i rozmaitych opiniiw wielu sprawach.

Od nas zależy, czy wyciągniemy właściwy wniosek z bolesnej lekcji katastrofy. To za mało by odwoływać się w myśleniu i działaniu do wyższych racji, do zasady dobra wspólnego tylko w nadzwyczajnych okolicznościach. Takie postępowanie jest nam potrzebne na co dzień.

Autorzy
Tadeusz Pieronek, bp