Artykuły w CX News nr 3/53/2015:
Mevion S250 - nowa instalacja w Ackerman Cancer Center w USA
Autor: Leszek Piątek
Kategoria: Diagnostyka obrazowa
Jak informowaliśmy w poprzednim wydaniu CX News, firma Consultronix została polskim dystrybutorem firmy Mevion Medical Systems produkującej systemy do terapii protonowej.
Siemens na drodze do doskonałości
Autor: Paweł Katarzyński
Kategoria: Diagnostyka obrazowa
W ubiegłym miesiącu firma Siemens gościła Consultronix w swojej głównej siedzibie w Erlangen w Niemczech. Celem wizyty było XP Academy, czyli coroczne spotkanie szkoleniowe dotyczące portfolio Siemensa w zakresie aparatów RTG. Podczas tegorocznej edycji przedstawiono kilka innowacyjnych rozwiązań zarówno sprzętowych, jak i nowych opcji oraz funkcjonalności systemów, obecnych już na rynku.
Innowacje w leczeniu zaburzeń erekcji
Autor: Przemysław Piątek
Kategoria: Urologia
Licencja na oprogramowanie FotoFinder - czyli dlaczego warto dbać o aktualizację?
Autor: Szymon Jurdziak
Kategoria: Serwis
Firma FotoFinder od jesieni ubiegłego roku sprzedaje wideodermoskopy wraz z nowym oprogramowaniem o nazwie Universe. Oprócz, widocznej na pierwszy rzut oka, zmiany szaty graficznej, oprogramowanie dostosowano m.in. do najnowszych serwerów baz danych. Dodatkowo w ofercie firmy FotoFinder pojawił się nowy produkt pozwalający na nieustanny rozwój zainstalowanego oprogramowania Universe. Otóż od stycznia 2015 roku, każdy dermoskop zakupiony w firmie Consultronix posiada roczną licencję, pozwalającą na aktualizowanie oprogramowania do najnowszej wersji. To istotne, głównie ze względu na fakt, iż firma FotoFinder zobowiązała się do co najmniej jednej znaczącej aktualizacji w ciągu roku, stawiając sobie za cel, aby każdy ich system ewoluował wraz ze zmieniającymi się potrzebami dermatologii. Co dokładnie daje nam taka licencja? Oto jej główne zalety:
Szkolenia - harmonogram*
Autor: Magdalena Grzesiak
Kategoria: Szkolenia
Długi po Greku Zorbie
Autor: dr hab. Janusz A. Majcherek
Kategoria: Kultura i nauka
Do niedawna większość Europejczyków z podziwem, a przynajmniej zazdrością odnosiła się do beztroskiego modelu życia społeczeństw śródziemnomorskich, opartego na niespiesznej pracy i miłym leniuchowaniu w pogodnym klimacie, wśród pięknych krajobrazów i wspaniałych zabytków. Dziś drżą z obawy, czy to dolce vita nie skończy się aby tak piękną katastrofą, jak szalone przedsięwzięcia sympatycznego, lecz niefrasobliwego Greka Zorby.
Dwa ważne dla Polaków pytania
Autor: prof. dr hab. Andrzej Barański
Kategoria: Kultura i nauka
Przedwojenne wspomnienie, do dzisiaj żywe, jakby z wczorajszego dnia. Wilno. Gabinet ojca. Mam niecałe 5 lat. Kilkanaście osób siedzi pod ścianami. Ojciec chodzi po pokoju i mówi „… Jeśli wojna wybuchnie, to za 6–8 tygodni nasze wojska wejdą do Berlina”. Mówił to poseł na Sejm1, wileński lider Obozu Zjednoczenia Narodowego, brat naczelnego dyrektora Banku Polskiego, mającego codzienne kontakty ze sferami rządowymi. To było spotkanie w gronie bliskich znajomych. Urzędowy optymizm nie był tu potrzebny. Co więcej, ten optymizm niebezpiecznie uspokajał. Dlaczego ojciec tak mówił? To pytanie dręczyło mnie przez lata. Odpowiedź była jedna – tak wówczas myślały elity. Ale to nie była wystarczająca odpowiedź. Pytanie „Dlaczego?” pozostało. Od jesieni 1968 do wiosny 1970 roku, jako stypendysta National Research Council, pracowałem w laboratorium NRC w Ottawie. Na święta Bożego Narodzenia dostałem zaproszenie od państwa Stachiewiczów (dalekich krewnych mojej żony) z Montrealu. Generał Wacław Stachiewicz był szefem sztabu Wojsk Polskich podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku. Przez kilka godzin rozmawialiśmy z generałem o niemiecko – polskiej wojnie, a zwłaszcza o jej końcowej fazie. Mówił, że gdyby nie agresja sowiecka to obrona tzw. Przedmościa Rumuńskiego, obszaru na południe od Dniestru i na wschód od rzeki Stryj, mogłaby trwać kilka tygodni, a może i miesięcy. Jeszcze 16 września szef sztabu wojsk francuskich gen. Gamelin zapewniał, że 21 września alianci rozpoczną ofensywę.
Po co Europie historia?
Autor: bp Tadeusz Pieronek
Kategoria: Kultura i nauka
Forum Ekonomiczne w Krynicy, organizowane od lat, stawia pytanie, czy Europa lubi swoją historię, czy nie, ale przecież i tak ją ma, co więcej, tworzy ją każdego dnia na nowo. Historię tworzą ludzie indywidualnie i zbiorowo. Podobnie jak życiorys jest zapisem historii jednostki, tak swego rodzaju życiorysy mają wszelkie ludzkie wspólnoty, a więc rodziny, narody i państwa. Nikt nie może się wyprzeć własnego życiorysu, własnej historii, nie można też, chcąc być uczciwym, wydzierać i wyrzucać z własnej historii kart zawierających opisy faktów wstydliwych, ukazujących słabości, pomyłki, błędy, wyrządzone krzywdy i popełnione zbrodnie. Jest zrozumiałe, że wszyscy życzyliby sobie mieć taką własną historię, która o nich dobrze świadczy, ale też historię prawdziwą, a nie sporządzoną wyłącznie z chwalebnych fragmentów życia, a z pominięciem epizodów nieudanych i ciemnych plam na życiorysie. Już starożytni mówili, że: Historia est magistra vitae – że Historia jest nauczycielką życia, rozumiejąc historię jako rodzaj lustra w którym można się zobaczyć, jako księgę życia z której można odczytać własną przeszłość i wyciągnąć wnioski, celem uniknięcia na przyszłość błędów popełnionych w przeszłości. Kto może się poszczycić przykładnym życiem, śpi spokojnie, ci zaś, którzy zeszli na manowce i nabroili w życiu, czy to będą jednostki, narody czy państwa, mają kłopot ze swoją historią, bo jest im niewygodna, drapie sumienia, czasem nawet jest tak wstrząsająca i niechlubna, że przynosi hańbę i woła o pomstę do nieba. Oczywiście nie cała historia jest dostępna, chociażby z braku źródeł, ale także z powodu jej fałszowania, co miało zawsze miejsce. Robiono to świadomie i robi się to dziś, dla osiągnięcia różnych celów, osobistych, politycznych, ideologicznych, ale jest to również skutkiem nieświadomego działania, bo pamięć ludzka jest zawodna, bo fakty historyczne podawane z ust do ust ulegają przeinaczeniu. Fałszuje się też historię pisząc ją z uwzględnieniem jednego tylko punktu widzenia. Dawniej ukazywano historię wskazując głównie na władców i rządzących, całkowicie pomijając historię niższych warstw społecznych, pod rządami komunistycznymi opowiadano historię zideologizowaną, jako stałą walkę klas o wyzwolenie społeczeństwa spod panowania panów.