Wielce Szanowni Państwo!
Nie tak dawno nagłówki brukowców (pardon, tabloidów) krzyczały “Głód w USA!” i temu podobne bzdety. A wszystko dlatego, że dwie sieci handlowe w Stanach Zjednoczonych wprowadziły reglamentację sprzedaży ryżu. Potem, jak zwykle, okazało się, że to niezupełnie tak, ale... żywność drożeje, to fakt. Według danych Banku Światowego pszenica podrożała o 120% w ciągu roku, a ryż o 75% w ciągu dwu miesięcy. Podkreślam: żywności nie brakuje, tylko jest coraz droższa. I to jest główną przyczyną głodu, bo Trzeciego Świata po prostu na nią nie stać.
Dlaczego tak się dzieje? Pomijając eko-blablanie o przeludnieniu i globalnym ociepleniu stawiam tezę, że jedną z głównych przyczyn jest szara sieć układów forsujących produkcję biopaliw. Podlanie lobbingu zawiesistym i mętnym eko-sosem zapewniło im żarliwe poparcie różnej maści eko-oszołomów, a także postępowych, we własnym mniemaniu, polityków – nota bene również oszołomów. Wprawdzie przeznaczanie kukurydzy, pszenicy, czy ryżu, na produkcję etanolu musi spowodować wzrost cen żywności, ale przecież wojujący ekolodzy nie zajmują się ochroną gatunku homo sapiens.
Przyjrzyjmy się temu jeszcze bliżej. Bardzo istotnym parametrem charakteryzującym wszelkie nośniki energii jest współczynnik EROEI (Energy Returned on Energy Invested). Określa on ile energii można uzyskać z energii wydatkowanej na ich pozyskanie, i wynosi w przybliżeniu:
- 30:1 – dla węgla kamiennego,
- 5:1 – dla ropy naftowej,
- 1:1.5 – dla biopaliw.
Bioetanol, czyli jak nas wycyckać
Widać z powyższego zestawienia, że produkcja biopaliw niema uzasadnienia energetycznego, trzeba w nią włożyć więcej energii niż można odzyskać. Wyjątkiem jest Brazylia, w której bioetanol produkuje się z trzciny cukroweji metodą na rympał. Brazylianie nie stosują nawożenia; po wyjałowieniu gleby karczują następny kawałek dżungli, i hajda. Przy okazji nieodwracalnie niszczą las deszczowy i windują ceny cukru, ale o tym „ekolodzy” milczą...
W USA i Europie Zachodniej dostępne jest paliwo E85, zawierające 85% etanolu produkowanego ze zbóż. Kierowcy chętnie je tankują, bo dzięki dotacjom, (w Niemczech 0.5 € do litra) jest tańsze od benzyny. Zapominają biedaczyska, że dopłata pochodzi z ich podatków.
A co do ograniczenia emisji dwutlenku węgla; pozwólcie Państwo, że przypomnę wzór sumaryczny fermentacji alkoholowej: C6H12O6 →2C2H5OH + 2CO2.
Widać jak byk, że wyprodukowanie 1000 kg etanolu oznacza emisję 916 kg CO2, już na etapie zacieru. O emisji związanej z destylacją, rektyfikacją i odwodnieniem miłosiernie nie wspomnę. Biodiesel i olej roślinny, czyli jak wycyckać chłopa Wnaszym pięknym kraju lobbyści i politycy forsują produkcję tzw. biodiesla, czyli metylowych i etylowych estrów kwasów tłuszczowych. Surowcem do produkcji tego paliwa jest rzepak, zaś proces produkcyjny jest kosztowny i skomplikowany. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przypadku surowego oleju rzepakowego. Z 1000 kg rzepaku można wytłoczyć 400 kg oleju, który jest w zasadzie gotowym paliwem. W dodatku słomę można wykorzystać jako opał, zaś pozostałości po tłoczeniu jako paszę. Wtym przypadku EROEI mógłby być większy od jeden.
Spokojne, nie podniecajcie się. Rząd na to nie pozwoli! Produkcja estrów jest na tyle skomplikowana, że państwu łatwo trzymać na tymłapę (czytaj: ściągać podatki), a olej każdy chłop mógłby se tłoczyć na gumnie. Bez akcyzy. Zgroza! A dlaczego lobbyści forsują biopaliwa? Właśnie dla dopłat z naszych podatków.
Życzę Państwu miłego, ekologicznego wypoczynku.
Z.M.
Drukuj artykuł Udostępnij:
Udostępnij
Ostatnio opublikowane artykuły w kategorii Kultura i nauka:
FUNDACJA WHY NOT to grupa osób, która od listopada 2020 roku chce w sposób zorganizowany nieść POMOC, nieograniczoną szablonami, układami, granicami, przyzwyczajeniami. Rok 2020 był zaskakujący, zmieniający świat i społeczeństwa. Wirus SARS-CoV-2 szalał z niespotykaną siłą, dewastując życie na całym świecie. Rok 2022 to rozpoczęcie militarnej napaści na Ukrainę wywołującej ogólnoświatowy kryzys energetyczny. Nie zapominamy o ciągłym niszczeniu środowiska naturalnego przez rozwijający się przemysł. Chcemy POMAGAĆ! Wiemy, że tej pomocy będzie potrzebował niejeden z nas, a także środowisko naturalne. Dlatego w tym artykule chciałbym się skupić na naszych projektach środowiskowych. To, że ochrona środowiska naturalnego w Polsce jest tematem ze wszech miar trudnym, wie każdy z nas. Odczuwamy to na „własnej skórze”. Moim zdaniem, powodów takiego stanu jest mnóstwo: brak pomysłu na czystą Polskę, brak realnych programów ochrony środowiska naturalnego, rabunkowa gospodarka wydobywcza, słabo kontrolowany rozwój przemysłu, brutalna wycinka drzew (nawet w parkach narodowych), populizm, brak środków finansowych na ochronę środowiska (ale, czy na pewno?). Można by tak wymieniać bez końca…
Krzysztof Smolarski: Profesor Tadeusz Krwawicz ma swoją ulicę w Lublinie, a ostatnio skwerem uhonorowano, jako chyba drugiego w historii, polskiego okulistę prof. Józefa Kałużnego. To znaczy, że Ojciec był w Bydgoszczy ważną osobą i to nie tylko przez wzgląd na okulistykę.
Bartłomiej Kałużny: To prawda. Myślę, że duże znaczenie miało też to, że był mocno zaangażowany w rozwój Collegium Medicum im. Ludwika Rydygiera (wtedy Akademii Medycznej) w Bydgoszczy. W uczelni pełnił funkcje prodziekana, później dziekana, aż w końcu przez dwie kadencje był rektorem. Z pewnością z punktu widzenia miasta była to bardzo ważna część działalności. Druga rzecz, to fakt, że Ojciec był niewątpliwie osobą towarzyską i lubianą. Nadal wielu Jego dawnych kolegów i przyjaciół pełni różne funkcje w mieście i działa na bydgoskich uczelniach.
Mam krew w głowie. Tak o tym mówię. Na co moja terapeutka: „Co pan opowiada – wszyscy mają krew w głowie. Proszę mówić, mam krwiaka. To robi wrażenie.” Tak. Po wylewie – mój był krwotoczny – mam krew w głowie. To znaczy mam krwiaka. Byłem już dwa razy na tomografii i on tam dalej jest. Na razie się nie zmniejsza. Nie mogę latać samolotem, jeździć na nartach, ani chodzić po górach. Czyli z przyjemności została mi jazda samochodem (całe szczęście!). Jak napisałem powyżej mam terapeutkę, jeszcze mam logopedkę i chodzę czasami do psychiatry. Czyli zamiast latania samolotem mam terapeutkę, zamiast jazdy na nartach mam logopedkę, a zamiast chodzenia po górach mam wizyty u psychiatry.
W czasach PRL-u, czyli wieki temu, był taki szkolny żart, od którego mój nauczyciel historii lubił zaczynać odpytywanie: w Egipcie było dwóch braci, jeden Ramzes, drugi Kryzys. Ramzes umarł, Kryzys żyje – kończył, a ironiczny (choć i dobrotliwy) uśmiech zapowiadał, że to jednak nie koniec. Klasa w ryk, ale śmiech urywał się, kiedy jakiś nieszczęśnik usłyszał swoje nazwisko i musiał się gimnastykować. A jak łatwo się domyślić ten prawdziwy, peerelowski kryzys nie robił sobie nic ani z naszych śmiechów, ani z męki przepytywanych. W tamtych czasach kryzys wydawał się zjawiskiem (niczym Lenin) „wiecznie żywym”.
W czasach PRL-u, czyli wieki temu, był taki szkolny żart, od którego mój nauczyciel historii lubił zaczynać odpytywanie: w Egipcie było dwóch braci, jeden Ramzes, drugi Kryzys. Ramzes umarł, Kryzys żyje – kończył, a ironiczny (choć i dobrotliwy) uśmiech zapowiadał, że to jednak nie koniec. Klasa w ryk, ale śmiech urywał się, kiedy jakiś nieszczęśnik usłyszał swoje nazwisko i musiał się gimnastykować. A jak łatwo się domyślić ten prawdziwy, peerelowski kryzys nie robił sobie nic ani z naszych śmiechów, ani z męki przepytywanych. W tamtych czasach kryzys wydawał się zjawiskiem (niczym Lenin) „wiecznie żywym”.