Geniusz i kurczaki

Autor: Zbigniew Mazgaj

Kategoria: Kultura i nauka Artykuł opublikowano w CX News nr 3/29/2009

Wielce Szanowni Państwo!

Jak może pamiętacie, swój poprzedni felieton zakończyłem niezobowiązującą sugestią dotyczącą rozważań pod gruszą nad pochodzeniem Geniuszy. Tak, tak,wiem! Idę na łatwiznę w wyborze tematu, ale przecież są wakacje...Pozwoliłem więc myślom leniwie smyrać aksony, czekając, aż zaiskrzy na synapsach. Rezultat oceńcie sami.

Zatem, ab ovo! Sięgam do Encyklopedii PWN i czytam: „geniusz, łac.genius, mit. rzym. duch opiekuńczy mężczyzny, powstający w chwili jego narodzin i umierający wraz z nim [...]uznawany za boską cząstkę natury człowieka [...]”. No i wszystko jasne. Na tym powinienem skończyć, albowiem sacrum to nie temat do rozważań dla mnie, profana. Na szczęście, są ludzie pozbawieni takich zaściankowych zahamowań,w dodatku publikujący swoje przemyślenia. Któż by się odważył?- zapytacie. Statystycy!

W naszym przypadku biostatystycy, badający między gatunkowe różnice w genomie. Zidentyfikowali oni w DNA zawierający 118 par zasad obszar zwany HAR1 (Human Accelerated Region1) odpowiedzialny za rozwój mózgu, a występujący u gadów, ptaków i ssaków. Następnie porównali HAR1 różnych gatunków i cóż się okazało? Otóż kurę domową (Gallus gallus domesticus) i szympansa (Pan troglodytes), których drogi ewolucyjne rozeszły się jakieś 300 milionów lat temu, różnią tylko2 zasady; natomiast szympansa od człowieka (Homo sapiens sapiens)aż 18, mimo zaledwie 6 milionów lat ewolucji. Przyznaję, to już coś! Wprawdzie do złapania królika jeszcze daleko, ale cień ogonka zamajaczył. Z drugiej strony należy pamiętać, że to tylko bezduszna statystyka. Uważam za w pełni uprawnioną tezę, że mutacje HAR1 u kurowatych (Phasianidae) pojawiały się równie często, tyle że żaden genialny kurczak nie osiągnął wieku dojrzałego, bo pozostałe go zadziobały.

Cóż, wśród nas Homo, musiało być zupełnie inaczej! W każdym razie do czasu wynalezienia telewizji, bowiem od tej pory ewidentnie schodzimy na psy (Canis lupus familiaris). Spójrzcie sami! Codziennie, in vivo, jesteśmy dziobani przez wszelkiej maści niewydarzonych Idoli i Big Brother’ów, polityków ogłaszających amnestie maturalne dla nieuków i wyzywających nas od wykształciuchów, tudzież zadufanych w sobie dziennikarzy firmujących cały ten cyrk własną ignorancją. I jeszcze za to płacimy! Oj,pobrzmiewają mi w uszach słowa Maksa z „Seksmisji”: Ciemność, widzę ciemność! Ciemność widzę!

A wszystkiemu, Moiściewy, winien jest niejaki Friedrich Wilhelm Viktor Albert von Preußen, który jako Deutscher Kaiser Wilhelm II pchnął Rzeszę do udziału w Wielkiej Wojnie. Resztę znamy. Rozpaczliwie nie chcąc przegrać, Niemcy przemycili niejakiego Vladimira Iljicza Uljanowa (ksywa Lenin) ze Szwajcarii do Rosjii sfinansowali rewolucję bolszewicką. W rezultacie inny Vladimir, Kosma Zworykin, wyemigrował do USA, gdzie w roku 1930 wynalazł współczesny system telewizji. I w ten oto sposób założyciel korporacji NBC David Sarnoff, nota bene też były rosyjski poddany, mógł wprowadzić  telewizory pod strzechy, a wraz z nimi american way of life, z którego inne nacje bezkrytycznie biorą to, co najgorsze...

O, kurcze! Ależ się rozpędziłem! Nie dołożyłem jeszcze tylko... Muszę kończyć. Pa!

Z.M.

Postscriptum: Czy wiecie, że pod wpływem filozofii greckiej nastąpił podział geniuszyna złego - czarnego (genius ater) i dobrego - białego (genius albus), którego chrześcijaństwo zaanektowało i awansowało na Anioła Stróża?



Ostatnio opublikowane artykuły w kategorii Kultura i nauka:

Odra - temat tabu?

FUNDACJA WHY NOT to grupa osób, która od listopada 2020 roku chce w sposób zorganizowany nieść POMOC, nieograniczoną szablonami, układami, granicami, przyzwyczajeniami. Rok 2020 był zaskakujący, zmieniający świat i społeczeństwa. Wirus SARS-CoV-2 szalał z niespotykaną siłą, dewastując życie na całym świecie. Rok 2022 to rozpoczęcie militarnej napaści na Ukrainę wywołującej ogólnoświatowy kryzys energetyczny. Nie zapominamy o ciągłym niszczeniu środowiska naturalnego przez rozwijający się przemysł. Chcemy POMAGAĆ! Wiemy, że tej pomocy będzie potrzebował niejeden z nas, a także środowisko naturalne. Dlatego w tym artykule chciałbym się skupić na naszych projektach środowiskowych. To, że ochrona środowiska naturalnego w Polsce jest tematem ze wszech miar trudnym, wie każdy z nas. Odczuwamy to na „własnej skórze”. Moim zdaniem, powodów takiego stanu jest mnóstwo: brak pomysłu na czystą Polskę, brak realnych programów ochrony środowiska naturalnego, rabunkowa gospodarka wydobywcza, słabo kontrolowany rozwój przemysłu, brutalna wycinka drzew (nawet w parkach narodowych), populizm, brak środków finansowych na ochronę środowiska (ale, czy na pewno?). Można by tak wymieniać bez końca…

Człowiek renesansu, dżentelmen polskiej okulistyki. Wspomnienie prof. Józefa Kałużnego

Krzysztof Smolarski: Profesor Tadeusz Krwawicz ma swoją ulicę w Lublinie, a ostatnio skwerem uhonorowano, jako chyba drugiego w historii, polskiego okulistę prof. Józefa Kałużnego. To znaczy, że Ojciec był w Bydgoszczy ważną osobą i to nie tylko przez wzgląd na okulistykę.
Bartłomiej Kałużny: To prawda. Myślę, że duże znaczenie miało też to, że był mocno zaangażowany w rozwój Collegium Medicum im. Ludwika Rydygiera (wtedy Akademii Medycznej) w Bydgoszczy. W uczelni pełnił funkcje prodziekana, później dziekana, aż w końcu przez dwie kadencje był rektorem. Z pewnością z punktu widzenia miasta była to bardzo ważna część działalności. Druga rzecz, to fakt, że Ojciec był niewątpliwie osobą towarzyską i lubianą. Nadal wielu Jego dawnych kolegów i przyjaciół pełni różne funkcje w mieście i działa na bydgoskich uczelniach. 

Mam krew w głowie. Cykl felietonów

Mam krew w głowie. Tak o tym mówię. Na co moja terapeutka: „Co pan opowiada – wszyscy mają krew w głowie. Proszę mówić, mam krwiaka. To robi wrażenie.” Tak. Po wylewie – mój był krwotoczny – mam krew w głowie. To znaczy mam krwiaka. Byłem już dwa razy na tomografii i on tam dalej jest. Na razie się nie zmniejsza. Nie mogę latać samolotem, jeździć na nartach, ani chodzić po górach. Czyli z przyjemności została mi jazda samochodem (całe szczęście!). Jak napisałem powyżej mam terapeutkę, jeszcze mam logopedkę i chodzę czasami do psychiatry. Czyli zamiast latania samolotem mam terapeutkę, zamiast jazdy na nartach mam logopedkę, a zamiast chodzenia po górach mam wizyty u psychiatry. 

Nasz brat kryzys… Cykl felietonów

W czasach PRL-u, czyli wieki temu, był taki szkolny żart, od którego mój nauczyciel historii lubił zaczynać odpytywanie: w Egipcie było dwóch braci, jeden Ramzes, drugi Kryzys. Ramzes umarł, Kryzys żyje – kończył, a ironiczny (choć i dobrotliwy) uśmiech zapowiadał, że to jednak nie koniec. Klasa w ryk, ale śmiech urywał się, kiedy jakiś nieszczęśnik usłyszał swoje nazwisko i musiał się gimnastykować. A jak łatwo się domyślić ten prawdziwy, peerelowski kryzys nie robił sobie nic ani z naszych śmiechów, ani z męki przepytywanych. W tamtych czasach kryzys wydawał się zjawiskiem (niczym Lenin) „wiecznie żywym”. 

Wielce Szanowni Państwo!

W czasach PRL-u, czyli wieki temu, był taki szkolny żart, od którego mój nauczyciel historii lubił zaczynać odpytywanie: w Egipcie było dwóch braci, jeden Ramzes, drugi Kryzys. Ramzes umarł, Kryzys żyje – kończył, a ironiczny (choć i dobrotliwy) uśmiech zapowiadał, że to jednak nie koniec. Klasa w ryk, ale śmiech urywał się, kiedy jakiś nieszczęśnik usłyszał swoje nazwisko i musiał się gimnastykować. A jak łatwo się domyślić ten prawdziwy, peerelowski kryzys nie robił sobie nic ani z naszych śmiechów, ani z męki przepytywanych. W tamtych czasach kryzys wydawał się zjawiskiem (niczym Lenin) „wiecznie żywym”.