BANGKOK, LUTY 2013. Spacerując po nocnym targu w Patpong dostrzegłam wokół siebie luksus – tani luksus. Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się być oryginalne. Wzięłam do ręki długopis firmy Montblanc by dokładniej mu się przyjrzeć. Co zobaczyłam? Zamiast „Meisterstück” był napis „Meisterstuck”. Pomyślałam, że za tak niską cenę (bo to w przeliczeniu tylko 3 euro) nie będę zwracać uwagi na taką błahostkę jak brak umlautu nad literą. Wypróbowałam go. Nagle na stronach mojego przewodnika dostrzegłam duże, niebieskie kleksy. Zdenerwowana zostawiłam targującego się ze mną do ostatniej chwili sprzedawcę, który krzyczał jeszcze długo: „2 euro miła Pani, 1 euro?!” Ale po co mi długopis, który po napisaniu każdej litery będzie mnie denerwował?
Kilka stanowisk dalej dostrzegłam iPhony. Wyglądały tak samo jak te z firmy Apple. Miały jednak pewien defekt: brak telefonu. „Just Radio”, tłumaczył nieuprzejmie sprzedawca. Potem pomyślałam sobie jakie to szczęście, że w naszym kraju nie ma możliwości tak swobodnego kopiowania innych produktów.
HAMBURG, LIPIEC 2013. Zwiedzając wystawę sprzętu medycznego na światowym kongresie poświęconym tematyce czerniaka złośliwego, nagle nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Przede mną stał pracownik firmy konkurencyjnej z kopią FotoFinder ATBM Towers. Zagotowało się we mnie. Lata pracy nad tym urządzeniem, miesiące poświęcone akcjom reklamowym, a ten mężczyzna bezczelnie prezentował się z kopią naszego ATBM’a. Oczywiście znaliśmy owego mężczyznę, który to niejednokrotnie sprzedawał kopie produktów FotoFinder, naturalnie w bardzo korzystnych cenach. Ten sam nie oznacza jednak taki sam! Sprawdziłam dokładnie. Pomyślałam o pracy moich kolegów, którzy chcieli, by FotoFinder ATBM był urządzeniem szybkim, bezpiecznym i sprawnym, służącym do odwzorowania ciała z wykorzystaniem dermoskopii. Cztery osoby pracujące nad rozwojem oprogramowania, trzech montażystów, menadżer ds. produktu i jakości, pełnomocnik inżyniera biomedycznego, nasz cały zespół serwisu ds. klienta. Wszyscy ci ludzie stworzyli ambitnie i bezkompromisowo system ATBM doprowadzając go do perfekcji. Szkoda tylko, że zaawansowana technologia nie rzuca się w oczy już za pierwszym razem, gdy widzimy produkt. Tak samo jak przy długopisie „Meisterstuck”jakość i niezawodność można zauważyć dopiero podczas dokładnego użytkowania i testu praktycznego. Bez pomysłu i wizji kopie produktów będą zawsze tylko opakowaniami bez treści. Mimo to uśmiecham się i uznam tą napotkaną przeze mnie kopię za komplement.
Drogi Czytelniku, zwróć uwagę na to co oferuje Ci system cyfrowych obrazów, gdyż subtelność leży w szczegółach urządzenia. FotoFinder jest i będzie oryginałem w dziedzinie dermoskopii i Total Body Mapping. Nieosiągalny w jakości, serwisie i tysiąckrotnie potwierdzający swoją skuteczność.