Każde ludzkie życie na tym świecie ma swoją miarę. Nie wiemy do końca skąd się ona ostatecznie bierze, ale na podstawie długiej obserwacji, wiedzy medycznej, możemy wskazać wiele przyczyn fizycznego i psychicznego obumierania człowieka. Z jednej strony jest to skutek zmian spowodowanych wiekiem, z drugiej zaś dziedziczne obciążenia, czyli geny, a wreszcie nieumiejętne korzystanie z tego co mamy do dyspozycji, po to, by utrzymać swoją kondycję na długie lata. Trzeba się wystrzegać tego, co choć dobre i smakuje, to jednak brane w nadmiarze powoduje, że organizm nie jest w stanie utrzymać równowagi, traci siłę i często za wcześnie doprowadza do końca dzieło zniszczenia. Postęp medycyny, polegający na ciągle lepszej znajomości ludzkiego organizmu i jego działania, wyraźnie przyspiesza w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Wydaje się, że osiągnięcia współczesnej medycyny uzasadniają nadzieję, że zdoła ona opanować wiele zagrożeń i znajduje co raz to skuteczniejsze środki zapobiegania, ale także leczenia chorób, dotąd uważanych za nieuleczalne. Z tego nie wynika, że wszystkie najnowsze osiągnięcia medycyny są, czy nawet w bliskiej przyszłości będą powszechnie dostępne, niemniej jednak chorzy, pacjenci szpitali i klinik żywią nadzieję, że może się im uda skorzystać, chociażby w pewnym stopniu z możliwości, jakimi medycyna już dzisiaj dysponuje, choć często są to metody, zarówno farmaceutyczne, jak i chirurgiczne, kosztujące krocie i właśnie z tego powodu, niestety, dla wielu nieosiągalne. Możliwości czerpania z dobrodziejstw współczesnej, zaawansowanej medycyny rodzą etyczne pytanie, czy, zwłaszcza w państwowych systemach lecznictwa, otwartych na wszystkich, jest jakieś kryterium, pozwalające na podjęcie decyzji, że nie każdy, ale ktoś z wielu, zostanie wybrany, by skorzystać z najnowszych osiągnięć medycyny? Jest takie przysłowie łacińskie: „Ad impossibilia nemo tenetur” – „Nikt nie jest zobowiązany do czynienia rzeczy niemożliwych”. Skoro nie ma pieniędzy dla wszystkich, można i trzeba, by przynajmniej niektórzy szczęśliwcy zostali wyleczeni, chociażby w imię potrzeby wsparcia badań i postępu jakiejś bardzo wyspecjalizowanej metody, bo to prowadzi do zdobywania doświadczenia i często do znalezienia tańszych sposobów stosowania tych metod. Dzięki Bogu często, wchodząc do nowoczesnych szpitali, nie jesteśmy w stanie pojąć, jakich pacjentów leczą takie oddziały, które noszą mało znane nazwy, jak np. oddział angiologii. Cieszy informacja, że właśnie specjalista w tej dziedzinie, prof. Aleksander Śieroń ze Śląskego Uniwersytetu Medycznego, otrzymał w tych dniach nagrodę w Brukseli za swój wynalazek zwany Oxybaria S., to jest za urządzenie, pozwalające na leczenie ozonem przewlekłych ran stóp i podudzi, osób chorych na cukrzycę. Takie odkrycia, a jest ich wiele, także i w Polsce, budzą nadzieję, bo na tych lekarzy, którzy dokonują odkryć w sposobie leczenia chorych, zawsze można liczyć. Kraków, dnia 29 kwietnia 2016 r.
Nadzieja chorych w postępie medycyny
Autorzy