Dostęp do zawartości strony jest możliwy tylko dla profesjonalistów związanych z medycyną lub obrotem wyrobami medycznymi.

Nasze absurdy codzienne

Autor:
Krzysztof Smolarski

Staram się nie oglądać telewizji, reklam w szczególności, ostatnio jednak zdarzyło mi się zerknąć na jeden reklamowy blok. Część publicystyczną poprzedziła piękna reklama Pakietu Onkologicznego, zamówiona przez Ministerstwo Zdrowia. Każdy wie, że reklamuje się dobra, których podaż znacznie przekracza popyt, tak by skłonić potencjalnego nabywcę do skorzystania właśnie z naszej, a nie konkurencyjnej oferty. Zapewne osoby odpowiedzialne w MZ za wydanie 14 milionów złotych na reklamę (równowartość mniej więcej 14 tomografów) mają taki oto obraz polskiej onkologii: Centra Onkologii świecą pustkami, onkolodzy z braku pacjentów w pracy grają w Scrabble, a popołudniami dorabiają w gabinetach homeopatycznych lub kogo popadnie leczą akupunkturą. Aparaty do radioterapii włącza się raz w tygodniu na godzinkę, żeby nie zardzewiały. Nieliczni pacjenci z problemem onkologicznym, robią casting walczących o nich ośrodków i najwyraźniej wybierają te nieministerialne, co Ministerstwo przyprawia o ból głowy. Nic dziwnego, że pacjenci zachęceni reklamą, zarówno ci z rakiem, jak i ci, którzy tylko „na wszelki wypadek”, postanowili skorzystać z okazji przebadania się bez kolejek i przypuścili szturm na stosowne ośrodki. Łatwo sobie wyobrazić co tam się teraz dzieje i jak się czują lekarze odsyłający pacjentów do coraz dłuższych kolejek. Po reklamie Pakietu Onkologicznego przyszła pora na „dyskusję” polityczną między posłami niesiołowskopodobnym i kurskopodobnym. Właściwie żadnej dyskusji nie było, niezależnie od pytania, każdy gadał to co chciał, nikt nikogo nie słuchał, parokrotnie wzajemnie obrażał, tym samym nas widzów uważając za kompletnych idiotów, którzy i tak wszystko kupią. Na koniec jakiś poseł – drobny malwersant, sejmowy podróżnik, czy zegarmistrz – pouczał z ekranu co to jest praworządność i uczciwość.A potem przyszła pora na pierwszą turę wyborów prezydenckich i na wielkie zdziwienie, że ponad 20% Polaków zagłosowało na Pawła Kukiza! Niezależnie od tego kto zostanie prezydentem – Państwo czytając ten tekst już to wiecie – wnioskuję, by za roztrwonienie w dwa miesiące 63% poparcia, jakie początkowo miał Bronisław Komorowski, nominować jego sztab wyborczy do księgi Guinnessa. Tylko w jakiej kategorii…?

Autorzy
Krzysztof Smolarski

Consultronix