Dostęp do zawartości strony jest możliwy tylko dla profesjonalistów związanych z medycyną lub obrotem wyrobami medycznymi.

O porządnych firmach i porządnych wynalazkach

Autor:
Michał Paulo

Temat rozwoju techniki dotyczy każdego z nas. Trudno przecenić wagę zmian, które przynosi każde stulecie. Bez których wynalazków da się obyć, a bez których nie? Nie zapominajmy, że historia wypełniona jest innowacjami, które nie przetrwały, ponieważ okazały się nieudane, głupie lub najzwyczajniej w świecie zbędne. Inne towarzyszą nam od wieków, poddawane ulepszeniom, poprawkom, zmianom, ale wciąż niestrudzenie spełniają swoje funkcje. Zmieniają się więc materiały, wygląd, ale nie przeznaczenie. W pewien sposób dowodzi to istnienia w człowieku potrzeby, może nawet konieczności korzystania z wynalazków. Czas płynie nieubłaganie, a bez niektórych urządzeń po prostu nie chcemy, nie możemy żyć. Dość truizmów. Porozmawiajmy o wyposażeniu szpitalnym, a dokładnie rzecz ujmując, o meblach w okulistyce.

Czy zdarza się państwu myśleć z rozrzewnieniem o dawnych czasach? Politycy byli bardziej uczciwi, ceny rozsądniejsze, młodzież szanowała starszych… jedzenie było proste, smaczne i zdrowe, człowiek nie miał tylu stresów, nikt nie słyszał o korkach, nadgodzinach, kryzysie. Życie było przyjemniejsze. Ale wizyty w szpitalu były piekłem.

Czy to aby na pewno prawda? Kto tego nie przeżył, temu zapewne ciężko wydawać wiążące opinie. A ponieważ nie jest mi znany żaden pacjent w wieku przekraczającym 100 lat, mogę jedynie snuć domysły i przypuszczenia. Posiłkuję się również wynikami prowadzonych na niewielką skalę badań. Dawne czasy są fascynujące – nawet w dziedzinie techniki medycznej. Niedawno miałem okazję się o tym przekonać.

Jakiś czas temu trafiłem na znakomitej jakości skan artykułu z czasopisma The British Medical Journal, rocznik 1896. W dziale przedstawiającym opisy najnowszych, jak na owe czasy, wynalazków w dziedzinach medycyny, chirurgii, dietetyki i powiązanych nauk, dumnie zaprezentowano New Ophthalmic Table marki J. Weiss & Son. Jest to ni mniej ni więcej, a piękny, mahoniowy stół okulistyczny – jeden z przedmiotów, które okazały się człowiekowi potrzebne. Rzut oka na przedstawiający go szkic prowadzi do kilku ciekawych spostrzeżeń. Po pierwsze, ma wymiary 180 na 60 cm, posiada nóżki, kółka, dwa pokrętła,siłownik, stopień i przedziwny wysuwany element od strony głowy. Po drugie, przypomina nieco narzędzie tortur.

stół okulistyczny J.Weiss&Son

Jeżeli jednak pokusimy się o przeczytanie opisu, lub też mamy doświadczenie w temacie, to dostrzeżemy więcej. Stół służył badaniom wzroku w pozycji leżącej. Dla większego komfortu spoczywającego na płycie z litego drewna pacjenta, zastosowano regulowanej wysokości wybrzuszoną część „poduszkową”, pod głowę. Nie było to podyktowane jedynie względami wygody – jak wiadomo, w badaniach okulistycznych unieruchomienie głowy w pożądanej pozycji to połowa sukcesu. Twórcy najwyraźniej zdawali sobie sprawę, że wynalazki należy konsultować z zainteresowanymi. Osobny mechanizm regulował wysokość stołu, a dziennikarz zaświadczył, że nawet ciężki mężczyzna ułożony na blacie nie sprawi operatorowi problemu – pokrętłem można bowiem poruszać za pomocą jednej ręki. Co ciekawe, niezależną od wysokości blatu stabilność stołu osiągnięto poprzez rozstawienie go na ramie o czterech silnych nóżkach, przy czym nie zapomniano o tym, że czasem przesuwa się taki sprzęt. Podnośnik uruchamiany pedałem unosił stół z nóżek i stawiał go na czterech kółkach z twardej gumy, zapewniając mobilność w pożądanych momentach. Tak, drodzy państwo, stół ten obala mit o tym, jakoby w dawnych czasach, urządzenia szpitalne wnosiło do pomieszczenia dziesięciu zdyszanych mężczyzn, i raz ustawione, tkwiły na wieczność w jednym miejscu. Upraszam wybaczenia za kolokwialne sformułowanie – ktoś tu myślał! (Co nie zawsze było kultywowane przez naśladowców.)

Nie zapomniano również o koniecznym wyposażeniu – możliwości zamontowania półek i podstawek na sprzęt z obu stron oraz zastosowaniu eleganckiego stopnia, pomagającego pacjentowi zejść. Sekretarz Królewskiego, Londyńskiego Szpitala Okulistycznego w Moorfields stwierdził oficjalnie, iż wynalazek panów Weiss’a i Son’a zupełnie go satysfakcjonuje. To jest coś.

Po początkowej ekscytacji przyszedł czas chłodno zanalizować ten bądź, co bądź archaiczny projekt. W każdym calu widzę tu staranność, przemyślane rozwiązania, które formowały podwaliny pod to, z czym stykamy się dziś. Nie potrzebujemy już mahoniu, stosujemy materiały lżejsze i bardziej higieniczne, ale nadal przede wszystkim zależy nam na stabilnej, wygodnej pozycji. Gdy chcemy wyregulować wysokość, naciśnięcie przycisku w panelu czy pilocie zastępuje nam kręcenie korbką, ale pracę nadal wykonują niezawodne siłowniki kolumnowe. Choć zastosowanie hamulców coraz częściej wypiera rozwiązanie, w którym montowało się i kółka i nóżki, to przyciski nadal montuje się w zasięgu rąk i stóp operatora (jak choćby hamulce). Wreszcie, projektując i tworząc nowe meble okulistyczne, nadal na pierwszym miejscu stawiany jest zarówno operator jak i pacjent. To ze względu na ich potrzeby stosuje się rozwiązania ergonomiczne, minimalizujące stres, obciążenia, niewygodę. Dzisiejsze meble okulistyczne mają niemalże dowolne kształty i kolorystykę, można je dopasować designem do wnętrz, w których się znajdują. Nie straszą, lecz cieszą oko. To z pewnością ogromny krok naprzód (w stosunku do sprzętu kojarzącego się z izbą tortur).

Choć firma J. Weiss & Son nadal istnieje jako część marki Haag-Streit (z którymi również współpracujemy), z jakiegoś powodu nie produkuje już tego typu urządzeń. Mebel, jakim był ówczesny stół okulistyczny został zastąpiony przez dwa bardziej wyspecjalizowane modele – stół operacyjny oraz stolik okulistyczny, diagnostyczny.

W ofercie firmy Consultronix znajdziecie państwo zarówno znakomite stoły operacyjne marki UFSK jak i stoliki diagnostyczne TAVO. Korzystamy z doświadczeń ubiegłych wieków. Zmieniamy tylko to, co trzeba.

Porządna firma przetrwała wraz ze swym porządnym wynalazkiem. Niedawno przebrzmiały echa hucznego świętowania 25 lat Consultronix. Za kolejne 100, życzylibyśmy sobie podobnego artykułu na nasz temat.

Autorzy
Michał Paulo