Dostęp do zawartości strony jest możliwy tylko dla profesjonalistów związanych z medycyną lub obrotem wyrobami medycznymi.

Demokracja jako lekarstwo?

Autor:
Tadeusz Pieronek, bp

Przez kraje arabskie, począwszy od Tunezji, przez Jemen, Egipt, Syrię, Jordanię, Algierię przechodzi fala gwałtownych protestów o podłożu społecznym, gospodarczym i politycznym. Ludzie domagają się wolności i lepszych warunków życia, a więc tego co niezbędne dla rozwoju duchowego i fzycznego każdego człowieka. Hosni Mubarak od ponad trzydziestu laty rządził autokratycznie wielkim narodem faraonów. Był gwarantem spokoju w tym rejonie świata, okupionego nędzą i poniżeniem ludzkim.

Rewolucja w Egipcie zwyciężyła? Poszłoby to za łatwo. Chyba mało komu z tych, którzy dzierżą władzę, chodzi o wolność i dobrobyt Egipcjan. Liczy się stabilizacja polityczna, którą można osiągnąć połykając tabletkę demokracji, najlepiej produkcji tak zwanego cywilizowanego świata. Na zażycie tego lekarstwa jednak się nie zanosi w najbliższym czasie, bo rządy przejęło wojsko.

Niestety, ani dyktatorzy w cywilu, ani armie u władzy nie kojarzą się z demokracją i raczej nie tracą tronów bez użycia siły.

Czyżby więc ta najnowsza rewolucja, mimo że na oko zwycięska, miała podzielić losy tylu innych rewolt z przeszłości? Wiele wskazuje na to, że tak będzie, zważywszy jeszcze jeden istotny czynnik, jaki wchodzi w grę w Egipcie, czyli religia.

Współczesne państwa, które nie doceniły czynnika religijnego, godząc się na powstanie u siebie silnych ośrodków islamu i liczyły na wielokulturowość, na integrację cywilizacyjną migrantów, srodze się na tym zawiodły. Zawiodły również próby narzucenia demokracji siłą w niektórych krajach islamskich. Dla radykalnych wyznawców islamu tabletka demokracji nie jest lekarstwem, ale trucizną.

Czy nie byłoby lepiej popracować nad samą demokracją, by ustalić czy, jak to było dawniej, obowiązuje w niej zasada większości, czy, jak to jest dziś, że zajmuje się ona prawie wyłącznie ochroną mniejszości? A może, przy dobrej woli da się pogodzić obydwa te poglądy i praktyki? Kto wie, czy wówczas także społeczności muzułmańskie nie byłyby za demokracją?Kraków, dnia 14 lutego 2011 r.

Autorzy
Tadeusz Pieronek, bp