Dostęp do zawartości strony jest możliwy tylko dla profesjonalistów związanych z medycyną lub obrotem wyrobami medycznymi.

Opcje – czyli jak żywić rekiny

Autor:
Krzysztof Arabski

W czerwcu i lipcu 2008 roku złotówka cały czas się umacniała, polscy eksporterzy zatroskani o opłacalność swojego eksportu szukali zabezpieczeń przed niskimi kursami walut; rząd, słusznie, nie interweniował (nie kupował taniego euro, dolara itd.). Banki powiedziały „Pomożemy”. Zaproponowały zawarcie następującej umowy (przykład): każdego ostatniego dnia miesiąca, przez rok, jak będziecie chcieli, możecie nam sprzedawać 100 000 euro po 3,50 PLN. Świetne zabezpieczenie, ale za to zabezpieczenie trzeba zapłacić. Oj, strasznie drogo, zajęczeli eksporterzy. „Pomożemy” powiedziały banki. Sprzedajcie nam taką umowę: bank, jak będzie chciał, to będziecie musieli mu sprzedać każdego ostatniego miesiąca 300 000 euro po 3,50 PLN. Cena za taką umowę będzie równa cenie za poprzednią umowę. Wyjdzie na zero. Obie umowy zostały zawarte. No tak, złotówka będzie się umacniać, a my mamy już zabezpieczone przychody w złotówkach z eksportu. Ktoś wpadł na pomysł, że jest przecież drugi bank, który nas obsługuje. Może kupiłby od nas tą drugą umowę i strasznie drogo za nią zapłacił? Drugi bank kupił. Trzeci i czwarty też. 31.07.2008 średni kurs NBP wynosi 3,2026 PLN/EURO. I od tego dnia złotówka zaczęła się osłabiać. 17.02.2009 średni kurs NBP wyniósł 4,8324 PLN/EURO. Proszę przeliczyć, ile złotych musi co miesiąc płacić eksporter bankom, by pokryć różnicę pomiędzy kursem euro bieżącym a umownym 3,50 PLN/EURO. 15 do 200 miliardów złotych, mówią różne szacunki ekspertów, ponad 10 tysięcy polskich firm będzie musiało zapłacić w 2009 roku za beztrosko zawarte umowy OPCJI. Używa się często określenia, że umowy opcyjne były asymetryczne. To nie chodzi o to, że w pierwszej umowie było 100 000 euro a w drugiej 300 000 euro. Chodzi o ryzyko. Bank ryzykował, że kurs euro w najgorszym razie spadnie z 3,50 do zera, Eksporter ryzykował, że kurs euro wzrośnie z 3,50 do……………………………nieba, natomiast bank ryzykował, że kurs euro w najgorszym razie spadnie z 3,50 do 3,30. Bank w ten sposób zabezpieczył się przed wyższym spadkom. Banki w Polsce są w tych transakcjach jedynie pośrednikami, drugimi stronami umów opcyjnych są zagraniczne banki JP Morgan, CitiGroup, Unicredito. Rekiny finansjery.

Krzysztof Arabski, w 1990 roku makler krakowskiej firmy SHARK INVESTMENT, tel. 607-594-385, poprzedni numer chochlik przekręcił, orion@orionfin.pl

Autorzy
Krzysztof Arabski