Dostęp do zawartości strony jest możliwy tylko dla profesjonalistów związanych z medycyną lub obrotem wyrobami medycznymi.

CX News 3/37/2011 - Od redakcji

Odrobinę wizjonerstwa!!!

Co ma wspólnego pomysł pani minister Hall dotyczący e-podręczników, z wykonaną właśnie instalacją do pobierania opłat od przejeżdżających ciężarówek? – na pierwszy rzut o…

Autor:
Krzysztof Smolarski,

Odrobinę wizjonerstwa!!!

Co ma wspólnego pomysł pani minister Hall dotyczący e-podręczników, z wykonaną właśnie instalacją do pobierania opłat od przejeżdżających ciężarówek? – na pierwszy rzut o…

Odrobinę wizjonerstwa!!!

Co ma wspólnego pomysł pani minister Hall dotyczący e-podręczników, z wykonaną właśnie instalacją do pobierania opłat od przejeżdżających ciężarówek? – na pierwszy rzut oka niewiele, ale to co je łączy, to elementarny brak wizjonerstwa.

Po co wydano prawie 6 miliardów zł na metalowe bramki przy drogach, zainstalowano na nich detektory, i całą infrastrukturę informatyczną (jednym słowem, kopię systemów stosowanych w Europie zachodniej od wielu lat) jeśli można wykorzystać technologię Google Maps i GPS? W każdym samochodzie obligatoryjnie montujemy detektor GPS, sprzężony z systemem satelitarnym naliczającym automatycznie opłaty za przejazd, uwzględniający drogę, dystans i wielkość pojazdu. Tak pobieraną opłatę można uzależnić od pory, dnia tygodnia, czy np. temperatury powietrza. Możnaby wówczas sprawdzać czy pojazd nie porusza się tam, gdzie mu nie wolno (jak np centra miast). System taki automatycznie monitoruje czas pracy kierowcy, prędkość i położenie pojazdu – nie potrzeba fotoradarów, ani tachografów, a złodziejom bardzo utrudnimy życie. Ktoś powie – złodziej wymontuje detektor – tak, ale system natychmiast powiadomi policje o bezprawnie poruszającym się pojeździe. A ile kilometrów autostrad za 6 mld można by wybudować? – tylko komuś zabrakło wyobraźni!!!

Trochę lepiej jest z e-podręcznikami, bo można jeszcze skorygować, ten w gruncie rzeczy, niezły pomysł. Trzeba tylko wyzwolić się z tradycyjnego myślenia o książkach i ich wydawcach. Ministerstwo powinno zamówić podręczniki bezpośrednio u autorów, wtedy będąc ich prawnym właścicielem może udostępnić je wszystkim zainteresowanym ZA DARMO – niech się uczą. Oczywiście stracą wydawcy, ale zyskają uczniowie i będzie to znacznie sensowniejsza pomoc dla wielodzietnych rodzin niż becikowe, często niestety przepijane już na pępkówce przez kochanego tatusia – tylko troszkę wizjonerstwa !!!!

Autor
Krzysztof Smolarski

Consultronix

Rzecz na temat