Czy musi ważyć.. - skuteczna ochrona przeciw promieniowaniu X?
Autor: Przemysław Piątek
Kategoria: Diagnostyka obrazowa Artykuł opublikowano w CX News nr 4/46/2013
Na rynku coraz większą popularnością cieszą się tak zwane fartuchy „ultralekkie”, wykonane z materiałów nie zawierających ołowiu. Trudno się dziwić lekarzom wybierającym takie rozwiązanie – stanie podczas zabiegu w ciężkich fartuchach czasami nawet i po kilka godzin to prawdziwa męczarnia. Czy ich pojawienie się wieszczy koniec fartuchów ołowiowych i kompozytowych zawierających ołów? Czy zostaną one wyparte przez ”nowocześniejsze” rozwiązania -podobnie jak silniki gaźnikowe zastąpione przez te z wtryskiem? Przyjrzyjmy się kilku faktom.
Firma Mavig powstała w 1921 roku w Monachium. Przetrwała pucz monachijski, II wojnę światową, okres zimnej wojny, upadek muru Berlińskiego i kilku mniej lub bardziej udanych kanclerzy. Dlaczego o tym wszystkim wspominam? Mavig znajduje się w wąskim gronie firm uparcie odmawiających szycia fartuchów ochronnych z powszechnie dostępnych „ultralekkich” materiałów. Wydawać by się mogło, że odrzucenie tak oczywistej zalety jaką jest waga gotowego produktu, pomimo długiej historii firmy, będzie prowadzić do mocnego ograniczenia popytu w tej gałęzi działalności firmy. Tymczasem jest ona ciągle rozwijana.
Naukowe wyjaśnienie uporu firmy w promowaniu fartuchów kompozytowych z ołowiem pojawiło się kilka lat temu. Pan L. Buermann zaproponował nową metodę określania skuteczności osłabiania promieniowania, przez materiały stosowane do wytwarzania fartuchów osobistej ochrony radiologicznej. Metoda uwzględnia zjawisko wtórnego generowania promieniowania Xw wyniku interakcji fotonów wewnątrz materiału ochronnego. Stała się ona podstawą do stworzenia niemieckiej normy DIN 6857-1. Międzynarodowa norma IEC 61331-3 według której obecnie określa się ekwiwalent ołowiu materiałów ochronnych, nie uwzględnia opisywanego wyżej zjawiska. Szczegółowe informacje na temat różnic w sposobie pomiaru ochronności można znaleźć w pracy L. Buermanna „A new method of measure shielding properties of protective clothing materials”. Najważniejszym wnioskiem z badania jest brak możliwości porównania, przy pomocy tej normy, rzeczywistej ochronności fartuchów wykonanych z materiałów „ultralekkich” a ołowianych. Wynika to z ułomności metody stosowanej przy IEC 61331-3. Badania przeprowadzone w ten sposób pokazują prawdziwe wartości jedynie dla materiałów o liczbie atomowej zbliżonej do liczby atomowej ołowiu (Z=82). W przypadku materiałów kompozytowych nie zawierających ołowiu, a posiadających w składzie Cd, In, Sn, Sb, Cs, Ba czy Ce ich liczba atomowa jest bliska 50. Sprawia to iż wyniki uzyskiwane w badaniu według tej normy są nieadekwatne do rzeczywistości. Bezpośrednią konsekwencją dla użytkownika jest niska absorpcja promieniowania przez fartuchy wykonane z materiałów lekkich w zakresie niskich i wysokich napięć na lampie RTG.
Uwagę należy również zwrócić na materiał z jakiego został wykonany fartuch. Te zawierające polichlorek winylu mogą się okazać toksyczne – niektóre zamiast chronić będą truły użytkownika.
Jak widać z powyższej analizy fartuchy naprawdę chroniące użytkownika w pełnym zakresie napięć na lampie RTG, muszą ważyć. Trochę droższą alternatywą mogą być fartuchy wykonane z kompozytów zawierających ołów. Nie musi to jednak finalnie oznaczać dla użytkownika męczarni podczas użytkowania odzieży ochronnej. Dostępne w firmie Mavig rozwiązania fartuchów dwuczęściowych, pasy biodrowe, specjalne zapięcia pozwalają zdjąć ciężar z barków. Wykonywanie nawet długich zabiegów nie musi mieć konsekwencji w postaci bolących pleców.
Fartuchy firmy Mavig można porównać do Mercedesa W123 zwanego popularnie w Polsce „beczką”. Być może pierwotny koszt zakupu jest wyższy w porównaniu do innych rozwiązań. Rzeczywistość pokazuje jednak, że w perspektywie czasu taka inwestycja okazuje się oszczędnością.

Źródła:
DIN 6857-1
IEC 61331-3
L. Buermann „A new method of measure shielding properities of protective clothing materials