,,Lotnik musi mieć sokoli wzrok" - tak pisały czasopisma lotnicze, w których jako pacholę się zaczytywałem. Marzyłem bowiem, żeby zostać lotnikiem. Były tam rekomendacje, jak dbać o wzrok. Zgodnie z zaleceniami odbywałem spacery, by patrzeć na odległe zielone łąki i lasy. Jadłem też dużo marchewki. Pierwsze badanie przez lotniczą komisję lekarską było pozytywne. Nawet zdziwiłem się, że potrafiłem rozróżniać subtelne barwy i precyzyjnie określić odległości.
Latając na szybowcach mogłem obserwować zielone uprawy o różnych odcieniach. Samolot dał mi możliwość obserwacji z większej wysokości. Jednym spojrzeniem ogarniałem Bory Tucholskie i podziwiałem ich piękną jesienną impresję. Odrzutowy samolot naddźwiękowy pozwolił oglądać Ziemię z poza chmur, tam gdzie tylko błękit i słońce. Kosmos ofiarował mi nieznany świat barw i trudną do opisania całą gamę kolorów. Widok Ziemi, wschody i zachody słońca zapisały się w mej pamięci na zawsze.
Kiedy przeszedłem na emeryturę, po paru latach zauważyłem, że widziane barwy jakby zbladły a obiekty straciły ostrość. Zaniepokojony tymi spostrzeżeniami zapytałem znajomego lekarza okulistę, co jest przyczyną tych zmian. Nie odpowiedział. Zaprosił mnie do swojego gabinetu. Po paru dniach przeszedłem zabieg. Świat znów stał się wyraźny, piękny, kolorowy i tak jest do dziś. Czasem noszę okulary, ale te przeciwsłoneczne.
Dziękuję serdecznie wszystkim lekarzom za okulistyczną opiekę i radość widzenia jak za młodych lat. Jesteście godni najwyższego szacunku. ♦
Słowo od redakcji: Gdy podczas jesiennego Warszawskiego Forum Okulistycznego postanowiliśmy zorganizować sesję kosmiczną, naszym zamiarem było pokazanie kosmosu w wersji makro i mikro. Jak podkreślić ich wzajemne przenikanie się? Wiedzieliśmy, że na sesji nie może zabraknąć gen. Mirosława Hermaszewskiego. Pierwszy i jedyny polski kosmonauta dał fascynujący wykład o swoich doświadczeniach podczas pamiętnego lotu. Pozwolił nam lepiej zrozumieć kosmos w wersji makro – z jego trudnym do pojęcia bezkresem. Kosmos w wersji mikro to człowiek. Musieliśmy więc zaglądnąć do wnętrza naszego ciała, a ponieważ byliśmy wśród okulistów poprosiliśmy o to lek. Tomasza Kuca. Podczas sesji przybliżył "kosmiczną metodę" w chirurgii oka - autorską technikę bezszwowej fiksacji transskleralnej soczewki trzyczęściowej. Jest ona na tyle fascynująca, że zarezerwowaliśmy dla niej miejsce również w kolejnym wydaniu CX Newsa. ♦
Drukuj artykuł Udostępnij:
Udostępnij
Ostatnio opublikowane artykuły w kategorii Mikrochirurgia oka:
Postęp technologiczny w zakresie witrektomii umożliwił wykonywanie zabiegów chirurgicznych za pomocą systemów w rozmiarach od 23 do 27G. Złotym standardem jest 23G, jednak w niektórych przypadkach warto dać szansę mniejszej alternatywie. System o rozmiarze 27G wymaga cięcia o średnicy zaledwie 0,42 mm, co pozwala na perfekcyjne zasklepienie się ran, zmniejsza stan zapalny oraz ból pooperacyjny w porównaniu do witrektomii 25G (Kaushik, et al., 2022; Schaal, et al., 2014). W przypadku witreoretinopatii proliferacyjnej (PVR) i retinopatii cukrzycowej proliferacyjnej (PDR) mniejsza średnica narzędzi pozwala na bardziej precyzyjną manipulację. Wskazania chirurgiczne w witrektomii przez część płaską ciała rzęskowego (PPV) 27G obejmują: otwór plamki, ERM, zespół trakcji szklistkowo-plamkowych, obrzęk plamki, krwawienia w tylnym odcinku, trakcyjne odwarstwienie siatkówki, zmętnienie ciała szklistego, a także cukrzycowe odwarstwienie trakcyjne, przedarciowe odwarstwienie siatkówki (RRD), zapalenie wnętrza gałki ocznej i krwotok podplamkowy.
Jednym z czynników wpływających na poprawne przeprowadzenie fiksacji transskleralnej soczewki wewnątrzgałkowej techniką Yamane jest dobór odpowiedniego implantu. Spośród dostępnych na rynku soczewek na uwagę zasługuje Aspira 3P-aVA niemieckiej firmy HumanOptics.
W codziennej praktyce uzyskanie satysfakcjonującej refrakcji bywa problematyczne, ze względu na pojawiające się utrudnienia w procesie wszczepu implantu. Najważniejsze z nich to: bezsoczewkowość powiązana z brakiem wsparcia torebki tylnej, podwichnięcie implantu, a szczególnie przemieszczenie sztucznej soczewki wewnątrzgałkowej do komory ciała szklistego.
Chirurgia zaćmy z wszczepem sztucznej soczewki to kilkadziesiąt lat historii. Obecnie, w dobie dostępu do wysokiej klasy soczewek wewnątrzgałkowych, z całą pewnością zabieg usunięcia zaćmy jest dodatkowo zabiegiem refrakcyjnym, umożliwiającym skorygowanie wady refrakcji pacjenta i częściowe lub całkowite uwolnienie go od konieczności stosowania korekcji okularowej. Soczewkami wewnątrzgałkowymi korygujemy krótkowzroczność, nadwzroczność, starczowzroczność czy astygmatyzm. W przypadku tego ostatniego, każdy nawet najmniejszy astygmatyzm ma wpływ naostrość wzroku, natomiast wada powyżej 1,5 - 2 dioptrii cylindrycznych ma istotny wpływ na komfort życia pacjenta i praktycznie skazuje go na konieczność stosowania okularów. Astygmatyzm umiarkowany (od 1 do 2 D cylindrycznych) występuje u około 25% populacji, a astygmatyzm powyżej 2 D dotyczy 10% pacjentów. Randomizowane badania przeprowadzone na grupie 23 240 pacjentów operowanych z powodu zaćmy wykazały, że istotny astygmatyzm wykryto u 7,15% z nich.
Trzy dekady w świecie technologii mikrochirurgicznych to przeskok generacyjny, który trudno sobie wyobrazić. Zaprezentowanie w 1991 roku przez firmę Oertli kapsulotomii HF było ogromnym krokiem w przyszłość. W tamtym czasie innowacyjność tej metody była zaskakująca. Co więcej, mimo upływu trzech dekad, nadal zalicza się ją do nowoczesnych i zaawansowanych rozwiązań w mikrochirurgii oka. Dla zobrazowania - pierwsze systemy trokarów witreoretinalnych pojawiły się dopiero 11 lat później, a systemy 23G profesora Eckardta miały premierę w 2005 roku.