Dostęp do zawartości strony jest możliwy tylko dla profesjonalistów związanych z medycyną lub obrotem wyrobami medycznymi.

Mam krew w głowie

Cykl felietonów

Autor:
Krzysztof Piasecki

Mam krew w głowie. Tak o tym mówię. Na co moja terapeutka: „Co pan opowiada – wszyscy mają krew w głowie. Proszę mówić, mam krwiaka. To robi wrażenie.” Tak. Po wylewie – mój był krwotoczny – mam krew w głowie. To znaczy mam krwiaka. Byłem już dwa razy na tomografii i on tam dalej jest. Na razie się nie zmniejsza. Nie mogę latać samolotem, jeździć na nartach, ani chodzić po górach. Czyli z przyjemności została mi jazda samochodem (całe szczęście!). Jak napisałem powyżej mam terapeutkę, jeszcze mam logopedkę i chodzę czasami do psychiatry. Czyli zamiast latania samolotem mam terapeutkę, zamiast jazdy na nartach mam logopedkę, a zamiast chodzenia po górach mam wizyty u psychiatry.

Znajomi dzielą się na dwie grupy. Ci, którzy wiedzą i ci, którzy nie wiedzą. Ci, którzy wiedzą – nie dzwonią. Boją się. Czy mówię, czy chodzę i jak wyglądam. Dopiero jak się skontaktują z kimś z grupy niewiedzących i ten ich przekona, że mówię normalnie i tak też chodzę, i wyglądam – dzwonią. Najodważniejsi są ci, którzy wiedzą, a mimo tego mnie odwiedzają. Najczęściej dopiero w przedpokoju (wychodząc) mówią czego się spodziewali i, że się przyjemnie rozczarowali.

Chcieliśmy pojechać do Chorwacji. Na wakacje. I wtedy się okazało, że nie mogę latać. Czyli trzeba jechać. Autem. Ania się uaktywniła szukając znajomych, którzy też jadą do Chorwacji w podobnym terminie. Chodziło o to, żebym nie prowadził samochodu. Sam. Znalazła. To połowa jej sukcesu. Bo co będzie, jak mnie dopadnie drugi wylew w Chorwacji? Muszę mieć wykupione ubezpieczenie z helikopterem. Ale, czy oni tam mają helikoptery? Bo jeśli nie mają, to co mi z takiego ubezpieczenia?

Wszystko się dobrze odbyło. Pojutrze idę na kolejny rezonans. Mam nadzieję, że krwi będzie mniej. Bo mam krew w głowie. Pardon krwiaka. ♦

Autorzy
Krzysztof Piasecki