Przez ładnych parę lat był moim sąsiadem na stronie CX Newsa. Kiedy dostawałem do ręki magazyn najpierw narcystycznie otwierałem go na stronie gdzie był wydrukowany mój felietonik. Nie czytałem go, tylko rzucałem okiem – w końcu wiedziałem co tam jest napisane. Zawsze czytałem Jego. Czasem, przyznaję się, zastanawiałem się ,czy on mnie czyta i dochodziłem do wniosku, że raczej nie. Nasze światy były tak różne. Zawsze imponowali mi ludzie mądrzy. Nawet za bardzo mi imponowali – budzili we mnie nieśmiałość, której jak mi się wydawało, już się pozbyłem. Do tego osoba duchowna. Mój stosunek do wiary można określić jako „niewierzący wątpiący”. Mądrzy ludzie kościoła to powątpiewanie pogłębiali. Mam w domu notatkę księdza Tischnera wylicytowaną na jakiejś aukcji, którą ksiądz profesor zostawiał w drzwiach w Łopusznej brzmiącą „zaraz wracam”. Tacy ludzie kościoła, jak księża Tischner i Pieronek, że już wyżej nie sięgnę, powodowali, że notatka „zaraz wracam" wydawała się prorocza. Z tym, że to my którzy zostaliśmy na ziemi powinniśmy napisać „zaraz wracam” do nich, tych którzy już są tam. Sąsiada już takiego nie będę miał. Ale „zaraz wracamy”.
Drukuj artykuł Udostępnij:
Udostępnij
Ostatnio opublikowane artykuły w kategorii Kultura i nauka:
Trudno zaakceptować, że coś tak znikomego jak wirus, rzuci świat na kolana, osiągając mistrzostwo w zakaźności: obleciał kulę ziemską, przemierzył południki i równoleżniki, odwiedził przedszkola i emerytów oraz zmusił nas do zabawy w kotka i myszkę.
Długie wieczory, pogoda i ogólna sytuacja skłoniły mnie do zadumy. Tym razem nad tym, jak słowa zmieniają znaczenie wraz z upływem czasu. Ludzie uczeni nazywają to dryfem semantycznym. Podryfujmy zatem przez chwilę wspólnie. Zacznijmy od Józefa Ignacego Kraszewskiego, który główną bohaterkę „Starej Baśni” nazwał Dziwą. Dzisiaj facet, który tak zwróciłby się do kobiety, zapewne ryzykowałby kilka razów „z liścia”. A przecież by zostać Dziwą, kobieta musiała odznaczać się nie byle jakimi przymiotami ciała i ducha! Dlaczego dzisiaj to słowo stało się wulgaryzmem? Zapewne przez skojarzenie z podobnie brzmiącą „dziwką”, wywodzącą się wszak ze starosłowiańskiego děvъka (dziewczyna). A, że nieszczęsna Dziwa pochodzi od zupełnie innego, również starosłowiańskiego słowa divъ (podziw, zachwyt, zdumienie), nikogo już dziś nie rusza.
Św. Paweł (prywatnie mój ulubiony Apostoł) w jednym ze swoich listów napisał znamienne słowa: „Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł” (1 Kor. 10,12). Wracają one do mnie po tym niezwykłym i zaskakującym 2020 r., który szczęśliwie mamy już za sobą. Roku, który miał być ciekawszy od poprzednich, w którym mieliśmy być cały czas piękni, młodzi i bogaci. Wydawało się, że stoimy na twardym, a tymczasem szybko wszyscy upadliśmy.
Czytam, że jest ogłoszony konkurs. Konkurs typu „nie kij a marchewka”. Chodzi o to, że w czasie pandemii wprowadzono mnóstwo obostrzeń. Za niestosowanie się do nich, grożą kary.
Właśnie ukazała się na rynku monografia „Strategie leczenia jaskry”. Książka ta powstała na bazie wieloletniego doświadczenia specjalistów z dwóch wiodących ośrodków okulistycznych w leczeniu jaskry w Polsce i uznawanych na świecie.