Dostęp do zawartości strony jest możliwy tylko dla profesjonalistów związanych z medycyną lub obrotem wyrobami medycznymi.

Zaznacz

Autor:
Krzysztof Piasecki

Ostatnio wykorzystując komputer łączyłem się z różnymi urzędami usiłując załatwić różne sprawy. A to z ZUS-em, a to z Grodzkim Urzędem Pracy… Dałem na końcu zdania kropeczki, bo jeszcze nie skończyłem załatwiania, więc może jeszcze z jakimś innym urzędem będę się łączył. Nie jestem już najmłodszy, więc nie urodziłem się z umiejętnością klikania. Musiałem ją zdobyć. Nie wiem, jak to się dzieje, że smarkacz, który od ziemi ledwo odrósł już sobie z tym radzi lepiej niż człowiek doświadczony i komputera wyuczony. Fakt, że taki smarkacz rzadko łączy się z ZUS-em. A może by go tam wpuścić? Ciekawe jak by sobie poradził.

Żeby zrozumieć, czego komputer ode mnie żąda, musiałem się parę razy konsultować z osobą zaprzyjaźnioną nie tylko z komputerem, ale i z tymi konkretnymi programami. Spytałem, przy okazji, jak sobie radzą ludzie, którzy komputerowo są mniej biegli niż ja. „W ogóle sobie nie radzą – stąd kolejki w urzędach.” W pewnym momencie przechodzenia tej drogi przez mękę, gdy już użyłem wszystkich słów używanych przez stand-uperów i nagrywanych polityków pojawia się komunikat „nie jestem robotem”. I masz zaznaczyć takim, za przeproszeniem, ptaszkiem w specjalnym okienku, że nie jesteś. Co prawda po tym jak długo szedłem do tego miejsca programu widać chyba, że nie jestem robotem, ale zaznaczyć trzeba.

Nie mam pojęcia, co robot robiłby w ZUS-ie, ale widać nie wolno mu tam być. Nie miałbym osobiście nic przeciw temu, by jakiś robot za mnie te sprawy załatwiał, ale widocznie byłoby to poważne odhumanizowanie ZUS-u, a na to nie możemy sobie pozwolić.

Zaznaczyłem, że nie jestem robotem. I chcę iść dalej. Nie da się. Trzeba udowodnić, że się nie jest robotem. Pokazują (oni ZUS lub oni programiści) taki prostokątny obrazek podzielony na kwadraty. I każą „zaznacz kwadrat na którym widać…” i tu inwencja Onych jest nieposkromiona… mosty, światła, tramwaje itp. Czyli wychodzą z założenia, że robot, który podstępnie wdarł się do ZUS-u jest taki cwany, że tego ptaszka w kratce „nie jestem robotem” postawi, ale mostu już nie rozpozna. Żeby się tylko nie przeliczyli. Zadanie może się okazać za proste. Proponuję, by je bardziej skomplikować. W krakowskim oddziale ZUS–u można kazać zaznaczyć kwadrat, na którym jest Wawel. I kazać wybierać między Zamkiem Królewskim w Warszawie, Malborkiem i Sukiennicami. A Wawelu w ogóle nie pokazywać na tych zdjęciach. I byłoby jasne, że jeśli ktoś zaznaczył jakikolwiek obrazek, jest robotem. Liczba spraw kierowana do ZUS-u drastycznie by się zmniejszyła.

Ale te roboty są coraz bardziej zaawansowane. Więc zadania trzeba by komplikować – „Zaznacz, na którym zdjęciu jest prezydent”. I można pokazywać różnych prezydentów od Bidena do Putina. Albo jeszcze bardziej ogólnie – niech się robot męczy. „Zaznacz, na którym zdjęciu jest władca Polski” i pokazać Bolesława Chrobrego, Andrzeja Dudę, Jarosława Kaczyńskiego i dla niepoznaki Zenka Martyniuka. A kiedy i to zadanie zostałoby przez te roboty wykonywane znalazłoby się zadanie dla robota nie do przejścia. „Zaznacz, który polityk mówi zawsze prawdę”. Robot by nie dał rady. Ale ja też nie. ♦

Autorzy
Krzysztof Piasecki